-Dużo ich w tym roku-powiedział,gdy się do niego zbliżyłam,rozejrzałam się po tłumie.Miał rację.
-Jeszcze tylu nie było-ruszyliśmy w głąb budynku,jak zwykle zachwyciły mnie spiralne schody w holu.Gdy weszliśmy do sali bankietowej,zajęliśmy swoje miejsca na "balkonie".
-Po co tu właściwie przychodzimy,inni Wielcy Mistrz..-przerwał mi:
-Tak czują się bardziej dowartościowani i pilniej się uczą-spojrzałam na niego z nie do wierzeniem.
-A tak na prawdę?-spytałam.
-Bo lubię znać wszystkich swoich podwładnych-uśmiechnął się i odwrócił w stronę widowni.Siedzieliśmy tak w milczeniu,aż w końcu na środek sali wkroczyli przyszli magowie.Jak zwykle po komentowaliśmy kilkoro z nich,a gdy się skończyło powolnym krokiem ruszyliśmy w stronę domu.
***
-Clary,spóźnisz się!-usłyszałam krzyk Aidana z dołu
-Tak wiem,już idę-odkrzyknęłam i pędem chwyciła za skrzyneczkę z książkami,a potem zbiegłam po schodach.W pędzie zgarnęłam z stolika kanapkę i wyszłam z domu.Gdy byłam tuż przy uniwersytecie,zagapiłam się i wpadłam w jakąś różowo-włosom dziewczynę.
-Przepraszam...-zaczęła,ale gdy podniosła głowę zrobiła wielkie oczy i wyjąkała:-tyyy...jesteś tą uczennicą Wielkiego Mistrza???
-Tak,ale wystarczy Clary-uśmiechnęłam się do niej,po czym zaczęłam zbierać książki,które jej się wysypały
-a ty jak się nazywasz?
<Sue???>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz